Norwegii nie trzeba chyba specjalnie polecać żadnym podróżnikom czy wytrawnym turystom. Przeplatające się ze sobą góry, fiordy, lodowce i wodospady mogą łatwo uwieść miłośników dzikiej przyrody i niczym niezmąconych krajobrazów północnej Europy. Jeśli elementem wyprawy będzie też droga z Oslo do Bergen czy dalej na Przylądek Północny, warto się zatrzymać po drodze na Płaskowyżu Hardangervidda. Dlaczego? Po pierwsze, w Norwegii pełnej wzniesień i urwisk, to ciekawa odmiana. Po drugie, to jeden z rejonów, gdzie podziwiać można domy porośnięte trawą, wyjątkowy symbol symbiozy człowieka i natury. Przede wszystkim jednak trzeba tam być, żeby rozwiązać prawdziwą tajemnicę tego miejsca, czyli... kupę kamieni ;) Cały płaskowyż usiany jest mniejszymi i większymi kopczykami z kamieni... czy ustawiły je tam złe trolle? a może to jakaś norweska gra - kto ułoży więcej? Pojedźcie, zobaczcie, zgadnijcie. A w nagrodę - wdychajcie czyste norweskie powietrze i chłońcie wolność zaklętą w otwartej, nieskończonej przestrzeni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz